Wolnomularstwo polskie za wielką wodą

Krzysztof Winnicki

 

Do dzisiejszego dnia nie powstało ani jedno opracowanie – zarówno w języku polskim jak i angielskim – które w sposób kompleksowy przedstawiłoby historię polskiego wolnomularstwa w Stanach Zjednoczonych.ą Dokumenttów, które pomogłyby przeanalizować losy polskich wolnomularzy w Stanach Zjednoczonych w osiemnastym i dziewiętnastym wieku jest bardzo mało i pozostają rozproszone w różnych stanowych obediencjach lub najzwyczajniej zaginęły.

Polscy wolnomularze w Stanach Zjednoczonych  przez prawie dwa stulecia nie zawiązali formalnej grupy, która pozwalałaby im zaistnieć w masońskim krajobrazie Ameryki. Pod koniec XVIII wieku najsłynniejszym polskim wolnomulaarzem w Stanach Zjednoczonych był bez wątpienia ojciec amerykańskiej kawalerii generał Kazimierz Pułaski.˛

Nie zachował się jednak żaden oficjalny masoński dokument potwierdzający przynależność Pułaskiego do wolnomularstwa; mam tu na myśli protokoły z zebrania loży lub imienny patent potwierdzający członkostwo w danej obediencji, z tego powodu niektórzy badacze podważają członkostwo generała w loży. Informacje, jakimi obecnie dysponujemy, pochodzą ze źródeł pośrednich, ale pozwalają niemal ze stuprocentową pewnością stwierdzić, że generał Kazimierz Pułaski był członkiem loży masońskiej. ł

W 1779 r. Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił rezolucję o wzniesieniu monumentu upamiętniającego polskiego bohatera amerykańskiej rewolucji. Od podjęcia tej uchwały do  momentu położenia kamienia węgielnego pod tenże pomnik, upłynęło dwadzieścia sześć lat! Sama uroczystość położenia kamienia węgielnego pod pomnik  generała  Pułaskiego odbyła się z pełnym masońskim ceremoniałem, któremu przewodniczył inny bohater wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, osobisty przyjaciel Waszyngtona i słynny wolnomularz  - markiz de Lafayette.

Richard T. Turner, Wielki Kapłan Kapituły Królewskiego Sklepienia w Savannah, napisał wówczas do swoich wolnomularskich braci, że został położony kamień węgielny pod pomnik „brata hrabiego Pułaskiego.” Trudno  - z wolnomularskiego punktu widzenia - o lepszy dowód na to, że Pułaski był masonem. Wolnomularz, w oficjalnej korespondencji z lożą,  nigdy by nie użył słowa “brat” w stosunku do profana. Świadczy to również o tym, że wśród amerykańskiej masonerii w początkach XIX wieku, fakt przynależności Pułaskiego do Zakonu był powszechnie znany.

Inne źródła wolnomularskie informują, że Pułaski został inicjowany w loży wojskowej w stanie Maryland.⁴  Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, dokumenty tej loży zaginęły w czasie działań wojennych, co zdarzało się bardzo często, zwłaszcza, gdy sekretarz loży, który z urzędu był opiekunem lożowego archiwum, padł na polu walki lub dostał się do niewoli. W takich wypadkach, gdy dokumenty zaginęły, ustne lub pisemne świadectwo innego wolnomularza wystarczało, by potwierdzić czyjeś członkostwo  i umożliwiało udział w pracach lożowych. Loże wojskowe najczęściej przemieszczały się ze swoim pułkiem lub brygadą i składały się z członków tego samego oddziału wojskowego i po zakończeniu działań wojennych były najczęściej rozwiązywane, a ich członkowie wracali do swoich lóż-matek lub wstępowali do innych lóż w zależności od miejsca pobytu.

W broszurze wydanej przez Lożę Casimir Pulaski nr 1167 z Chicago znajduje się informacja, że Kazimierz Pułaski  19 czerwca 1779 r, został podniesiony do trzeciego stopnia w Gould Lodge w Georgii, a masoński ceremoniał pogrzebowy został odprawiony 11 października 1779 r. Informacja ta była używana jako jeden z dowodów na miejsce pochówku generała. Niestety,  fakt ten nie może służyć jako argument, w trwającej od lat dysusji na temat tego, kiedy i gdzie został generał pochowany. W wolnomularstwie w tym czasie, podobnie jak i dzisiaj, funkcjonowały dwa ceremoniały pogrzebowe. Pierwszy z nich - na wiele dni przed pogrzebem - mógł zostać odprawiony w kaplicy lub w każdym innym miejscu, gdzie znajdowała się trumna, natomiast drugi typ rytuału, jest typowym ceremoniałem cmentarnym. Źródła nie mówią, o jakim ceremoniale mowa.⁵

Chciałbym w tym miejscu przytoczyć mało znany fakt, że - będący już na łożu śmierci - Kazimierz Pułaski ofiarował swoją szablę znanemu wolnomularzowi Richardowi C. Andersonowi. Anderson  oprócz tego, że był jednym z bohaterów wojny o niepodlegość Stanów Zjednoczonych, był także  założycielem dzisiejszej Loży Lexington nr 1 w stanie  Kentucky.

 Generał Kazimierz Pułaski został we Francji „zwerbowany” do wstąpienia w szeregi amerykańskich rewolucjonistów przez najsłynniejszych amerykańskich wolnomularzy, pozostając przez cały czas pod ich opieką i patronatem, a więc wstąpienie do loży wydaje się czymś zupełnie naturalnym i raczej nie budzi wątpliwości.

 

*   *   *

W dziewiętnastym wieku, jednym z najbardziej znanych polskich wolnomularzy na amerykańskiej ziemi, był bez wątpienia, urodzony w 1824 r., późniejszy generał brygady -  Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski, który wyemigrował do Stanów Zjednoczonych po upadku antypruskiego powstania w 1846 r.

W Stanach Zjednoczonych, w czasie wojny secesyjnej,  Krzyżanowski - gorący zwolennik Abrahama Lincolna - założył słynny 58 Pułk Piechoty, zwany powszechnie Polskim Legionem.

W 1944 r. Henry Archacki i dr John Kallen, członkowie Loży Kościuszko nr 1085 w Nowym Jorku złożyli wiztę w nowojorskiej Loży Eureka nr 243. Przeglądając dokumenty lożowe odkryli, że 7 października 1861 r. czcigodny Loży Eureka – John Carlton, przedstawił na zebraniu  loży podanie o przyjęcie do wolnomularstwa, podpisane przez generała Krzyżanowskiego. Na podstawie specjalnej dyspensy Wielkiego Mistrza Wielkiej Loży Stanu Nowy Jork, Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski został podniesiony do trzeciego stopnia 4 listopada 1861 r.

W czasie wojny secesyjnej Włodzimierz Krzyżanowski został mianowany przez prezydenta Licolna generałem brygady. Po wojnie piastował wiele rządowych stanowisk, był między innymi pierwszym administratorem Alaski. Stanowisko to otrzymał z rąk sekretarza stanu  Williama H. Sewarda, za zasługi w negocjacjach z Rosją w sprawie zakupu Alaski.            

Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski zmarł w Nowym Jorku w 1887 roku.   W  uroczstościach podgrzebowych uczestniczył późniejszy czigodny Loży Kościuszko – Emil S. Brykczyński, który poświadczył, że ceromia pogrzebowa odbyła się zgodnie z masońskim rytuałem.

Pięćdziesiąt lat później, miała miejsce ekshumacja zwłok Włodzimierza Krzyżanowskiego, którego szczątki zostały przeniesione z Greenwood Cemetery na Brooklynie,  na wojskowy cmentarz w Arlington w stanie Virginia. Prezydent Frankiln D. Roosevelt  wygłosił z tej okazji specjalne przemówienie, które w Stanach Zjednoczonych było transmitowane przez radio. W Warszawie w tym samym czasie, radiowe przemówienie poświęcone generałowi Krzyżanowskiemu, wygłosił prezydent Mościcki. W komisji nadzorującej ekshumację szczątków Włodzimierza Krzyżanowskiego, uczestniczył późniejszy czcigodny i wieloletni sekretarz nowojorskiej Loży Kościuszko Henry Archacki, który przekazał  Polish Museum of America w Chicago tabliczkę z imieniem i nazwiskiem generała, która była przymocowana do trumny oraz epolety i guziki z munduru.

*   *   *

Rok 1928 był przełomowym momentem w historii polskiego wolnomularstwa w Stanach Zjednoczonych. Oficjalne czasopismo Wielkiej Loży Stanu Nowy Jork -  „The New York Masonic Outlook” - w swoim sierpniowym numerze z 1928 r. zamieściło obszerną informację o wyjątkowym wydarzeniu do jakiego doszło w maju tego roku.

31 maja 1928 Loża Kościuszko nr 1085 otrzymała stały patent wydany przez Wielkiego Mistrza Johna A. Duttona. Było to ukoronowaniem tego, co 6 czerwca 1927 we Fraternal Hall, 337 East Fordham Road na Bronksie, zainicjowała grupa polskich wolnomularzy. Loża Kościuszko była pierwszą lożą w Ameryce, która składała się wyłącznie z braci będących Polakami lub mających polskie korzenie.

Emigranci z Włoch, Niemiec, Francji i Skandynawii bardzo szybko zaistnieli na wolnomularskim firmamencie Nowego Jorku. Z pewnością nikt  w latach dwudziestych ubiegłego wieku nie spodziewał sie, że wśród polskiej grupy etnicznej zamieszkującej metropolię nowojorską, jest tylu  wolnomularzy o polskich korzeniach i, że ci  rozsiani po lożach nowojorskiej obediencji masoni, będą zdolni powołać do życia pierwszą polską lożę w Stanach Zjednoczonych.

 Członkowie założyciele Loży Kościuszko to  znani polonijni społecznicy, dyplomaci, lekarze i artyści. Pierwszy czcigodny John Wasilewski był dyplomatą, Emil S. Brykczyński, póżniejszy Wielki Reprezentant Wielkiej Narodowej Loży Polskiej przy Wielkiej Loży Stanu Nowy Jork, był kawalerem Orderu Polonia Restituta. W  kolejnych latach dołączyli do nich polscy artyści, ludzie pióra, działacze społeczni, duchowni protestanccy oraz polonijni biznesmeni. Od samego początku istnienia prestiż Loży Kościuszko był na tyle wysoki wśród Polonii nowojorskiej, że jeden z pierwszych balów zorganizowanych przez lożę, zaszczycił swą obecnością dr M. Marchlewski, konsul generalny Rzeczpospolitej Polskiej w Nowym Jorku, który wręczył ówczesnemu czcigodnemu  Janowi Wasilewskiemu, medal Adama Mickiewicza. Medal ten, autorstwa francuskiego rzeźbiarza Antoine’a Bourdelle’a był przez wiele lat wystawiany w gablocie biblioteki Wielkiej Loży Stanu Nowy Jork na 23 ulicy na Manhattanie.

Pierwsza polska loża wolnomularska w Ameryce bardzo szybko się rozrastała. Do trzynastu członków założycieli szybko dołączyli inni polscy wolnomularze, a wolnomularski aspekt życia loży, szczególnie w pierwszych latach jej istnienia,  zdominowało inicjowanie nowych kandydatów. W krótkim czasie loża liczyła prawie osiemdziesięciu członków! W latach trzydziestych XX wieku nie była to być może jakaś oszałamiająca liczba, bardzo wiele lóż w Nowym Jorku miało wóczas w swoich szeregach nawet po trzystu braci i więcej, ale intelektualny potencjał oraz rytualna perfekcja sprawiły, że bracia z Kościuszki zaczęli odgrywać dominującą role w swoim dystrykcie.  Bronks był przez dziesiątki lat bardzo solidnym masońskim dystryktem. Do końca lat osiemdziestątych XX wieku działały w nim aż dwadzieścia dwie loże. Loża Kościuszko w tych czasach odgrywała istotną rolę nie tylko w wolnomularskim środowisku, ale była znana w całej metropolii nowojorskiej. Jej piętnastolecie istnienia odnotowały  wszystkie czasopisma masońskie, a także niektóre gazety codzienne  wydawane  w Nowym Jorku.

Bez wątpienia pierwsze lata istnienia polskiej loży wolnomularskiej spotkały się z bardzo pozytywnym odzewem wśród polskiej inteligencji w Nowym Jorku. Zebrania lożowe stały się z czasem okazją do propagowania polskiej kultury wśród zaprzyjaźnionych Amerykanów. Składanie przez członków loży wieńców pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki w Wojskowej Akademii w West Point odbywało się zawsze w asyście personelu Akademii i wielu zaproszonych gości. Ta uroczystośc stała się okazją, żeby przypominać Amerykanom o polskich bohaterach rewolucji  1776 roku.

Lata II wojny światowej zaangażowały amerykańskich wolnomularzy w pomoc powracającym z frontu. Pomoc tym, którzy nie mogli znaleźć pracy, a zwłaszcza tym, którzy wracali okaleczeni fizycznie i psychicznie z tego największego kataklizmu dwudziestego stulecia. Loża Kościuszko, jako jedna z nielicznych, mogła się poszczycić, że sto procent jej członków wspierało finansowo Masonic War Chest Fund.

W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku, wieczorki artystyczne organizowane przez Lożę Kościuszko, na które często zapraszano artystów operowych stały się okazją do zaprezentowania  amerykańskim braciom polskich kompozytorów.  Dobrym duchem  i bez wątpienia gwiazdą tych artystycznych spotkań, była pianistka Zofia Piencińska, prywatnie żona Henryka Piencińskiego, byłego czcigodnego i wieloletniego skarbnika loży,

Nie wiadomo, czy powstanie Loży Kościuszko zainspirowało polskich wolnomularzy w Chicago, ale faktem jest, że dziesięć lat po otrzymaniu patentu przez członków-założycieli Loży Kościuszko, polscy masoni z Chicago założyli 12 października 1937 roku - Lożę Casimir Pulaski nr 1167, Wielka Loża Dawnych i Uznanych Wolnomularzy Stanu Illinois.

Podobnie jak Loża Kościuszko w Nowym Jorku, Loża Casimir Pulaski nr 1167 skupiała polską elitę intelektualną i biznesową metropolii chicagoskiej. Loża Kościuszko bardzo szybko nawiązała kontakty z braćmi z Chicago. W 1953 w czasie wizyty w Nowym Jorku, czcigodny Eugene J. Syprzak, Mistrz Loży Casimir Pulaski 1167, wręczył czcigodnemu Henrykowi Piencińskiemu - Mistrzowi Loży Kościuszko - pamiątkowe, rytualne srebrne młotki.Czcigodny Eugene J. Syprzak był do końca życia bardzo aktywnym wolnomularzem. Pod koniec życia został prezesem Northwest Shrine Club. Zmarł 10 listopada 2002 r. w wieku 83 lat, w Des Plaines w stanie Illinois.

Polska loża w Chicago zakończyła swoją działalność 15 września 1993 r. łącząc się z Paul Revere Lodge nr 998. W loży pracowało w tym czasie prawie sześćdziesięciu polskich braci! Musi budzić zdziwienie, że chociaż byli tak liczni, to przegłosowali uchwałę o połączeniu się z inną lożą i to na najgorszych warunkach, gdyż zdecydowali się na to, że w nazwie loży Paul Revere nr 998 nie będzie śladu po Kazimierzu Pułaskim. Nie sposób z dzisiejszej perspektywy, po prawie dwudziestu pięciu latach, wydać jednoznaczną opinię na temat tego, czym kierowali się członkowie loży podejmując tę - bez wątpienia  - bolesną decyzję. Konsolidacje lóż w Stanach Zjednoczonych nie są czymś wyjątkowym, wiąże się to przeważnie z wydaniem nowego patentu. Z reguły zachowuje się numer loży starszej, a w nazwie nowopowstałej  istnieją  nazwy obu lóż. W tym przypadku stało się inaczej.

Z korespondencji jaką ostatnio prowadził Michael Jachimczyk, były czcigodny Loży Kościuszko, z aktualnym czigodnym Loży Paule Revere, wynika, że Loża Casimir Pulaski na początku lat dziewięćdziesiątych składała się w większości z tzw. life members, czyli braci, którzy na początku swojej przynależności do loży wpłacili pokaźną sumę na lożowy fundusz, co zapewniało im dożywotnie członkostwo i zwolnienie z płacenia rocznych składek. Wiele lóż do dzisiejszego dnia zezwala na wykupienie dożywotniego członkostwa. Brak napływu nowych członków, inflacja oraz rosnące koszty utrzymania loży,  mogły po jakimś czasie sparaliżować lożę finansowo i wymusiły akt konsolidacji.

Chociaż loża Casimir Pulaski zakończyła oficjalnie swoją działalność w 1993 r. to ślad po niej dla potomnych  pozostał. W 1996 r. rodzina byłego czcigodnego - Edmunda Sadowskiego, przekazała jego księgozbiór oraz kolekcję masoników  Illinois Lodge of Research (Loży Badawczej Stanu Illinois). Zainicjowało to bibliotekę Loży Badawczej Stanu Illinois, która  posiada obecnie w swoich zbiorach ponad dziesięć tysięcy tytułów i bardzo  liczne masonika.

Lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte to okres znacznego regresu w histrorii amerykańskiego wolnomularstwa. Liczba loż spadła dość dramatycznie, chociaż ciągle w porównaniu z większością obediencji na świecie, amerykańskie wolnomularstwo było potęgą liczącą miliony członków. Turbulencje gospodarcze, kryzysy finansowe oraz trwająca rewolucja obyczajowa sprawiły, że masoneria, przywiązana do tradycyjnych i patriotycznych wartości przestała być atrakcyjną dla młodego pokolenia. Ogólny kryzys najdotkliwiej odbił się na lożach etnicznych, które usiłowaly zachować swój narodowy charakter.  Nowojorska Loża Kościuszko również zaczęła sie borykać z problemami. Brak nowej emigracji z Polski w latach sześċdziesiątych i siedemdzsiesiątych ubiegłego stulecia, siłą rzeczy odbił się na członkostwie Loży. Wielu aktywnych braci odeszło do Wielkiego Architekta Wszechświata, czy – jak wolą to polscy bracia – do Wielkiego Budownika. Pozostali byli już w dość sędziwym wieku. W połowie lat dziewięćdziesiątych Loża liczyła zaledwie 35 członków, a część z nich nie uczestniczyła w pracach lożowych ze względu na wiek. Ci, którzy w początku latach osiemdziesiątych wstępowali do Loży, a mam na myśli emigrantów tzw. solidarnościowych, szybko z niej odchodzili, gdy okazywało się, że ich bajkowe z natury wyobrażenia o masonerii, nie pokrywają się z rzeczywistoścą.

Loża Kościuszko, chociaż ciągle formalnie pozostająca administracyjnie na Bronksie, zaczęła w latach dziewięćdziesiątych spotykać się w budynku Wielkiej Loży Stanu Nowy Jork na 23 ulicy  na Manhattanie. Decyzja ta, chociaż nie spotkała się z aprobatą braci z innych lóż Bronksu, okazała się na dłuższą metę wyjątkowo trafną. Pomijam tutaj fakt, że dla starszych wiekiem braci było to błogosławieństwo, gdyż mogli w końcu korzystać z publicznych środków transportu dojeżdżając na prace lożowe. Ale to zrozumie tylko ten, kto spędza kilka godzin dziennie w nowojorskich korkach.

W roku 2004 Loża Kościuszko stanęła na rozdrożu. Polscy bracia stanęli przed  faktem, że nie mają możliwości utrzymania eksluzywnie polskiego charakteru Loży, jeśli chodzi o członkostwo. Nestorzy zaczęli przeć w stronę połączenia Loży Kościuszko z inna lożą. Na przełomie 2004 i 2005 roku w domu Henryka Pięncińskiego odbyło się spotkanie seniorów Loży z piszącym te słowa. Spotkanie miało dość dramatyczny przebieg. Grupa najstarszych wiekiem czcigodnych zdecydowała się na konsolidację Loży Kościuszko nr 1085 z lożą należącą do jednego z dystryktów manhattańskich. W końcu jednak, najstarsi stażem bracia zgodzili się na jeszcze jedną próbę ożywienia Loży Kościuszko.

Reformowanie Loży sprawiło, że liczba członków zmniejszyła się o połowę, a kasa lożowa zaczęła świecić pustkami. Na dłuższą metę jednak reformy przyniosły spodziewane efekty. Dzięki zaangażowaniu się w Lożę Kościuszko polskich braci rozporoszonych w innych lożach nowojorskich, Loża Kościuszko odbudowała swoją kadrę i finanse. Doskonałe rytualne wyszkolenie członków Loży sprawiło, iż spora grupa braci wizytujących Lożę Kościuszko  z innych dystryktów, a nawet z innych obediencji wyraziła chęć wstąpienia do Kościuszki. Niektórzy z nich zostali nawet później czcigodnymi Loży!

W 2015 roku Loża Kościuszko opuściła Bronks i połaczyła się z lożami z Szóstego Dystryktu na Manhattanie. Rok poźniej, w ramach konsolidacji dystryktów, Loża Kościuszko znalazła się w najbardziej prestiżowym dystrykcie nowojorskiej obediencji – w Pierwszym Dystrykcie Manhattańskim, do którego należą loże starsze niż Wielka Loża Nowego Jorku, m. in. Loża św. Jana nr 1, która jest właścicielką Biblii, na której Jerzy Waszyngton położyl rękę, kiedy został zaprzysiężony na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Loża Kościuszko bardzo szybko odnalazła się w nowym środowisku i cieszy się dużym i zasłużonym respektem w dystrykcie. W ostatnich tygodniach Loża poniosła wielką stratę. Zmarł najstarszy i wiekiem, i stażem, były czcigodny Aleksander Nadolny.ą⁰ Aleksander Nadolny był jednym z gwarantów reform, jakie rozpoczęły się w loży w 2005 roku. Brat Nadolny skończylby w tym roku 95 lat.

W ciągu ostatnich dwunastu lat do Loży wstąpiła spora grupa kandydatów, którzy nie mają nic wspólnego z Polską. Bracia ci mają korzenie latynoskie, szkockie lub irlandzkie, ale renoma Loży Kościuszko i umiejętne propagowanie polskiej historii powiązanej z patronem Loży sprawiło, że nowi członkowie bardzo entuzjastycznie podkreślają swoje członkostwo w polskiej loży.

Napływ nowych kandydatów, ostatnio nawet o polskich korzeniach, dobrze rokuje na przyszłość. Bracia w Kościuszce na zebraniach, oprócz tradycyjnych masońskich fartuszków i klejnotów, noszą biało-czerwone szarfy, a w Loży na każdym zebraniu, obok amerykańskiej, znajduje się polska flaga. Ostatnimi czasy wrócił pomysł, żeby Loża Kościuszko ponownie zaczęła brać udział w paradzie poświęconej gen. Pułaskiemu.

31 sierpnia 2017 r.

 

Przypisy

 

 

1. W końcu lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia prof. Ludwik Hass zainteresował się Lożą Kościuszko i polskim wolnomularstwem w USA. Utrzymywał kontakty ze zmarłym  w 2002 r. członkiem Loży Kościuszko Christopherem Corleone. Profesor Hass nigdy nie miał dostępu ani do materiałów lożowych, ani do lożowego archiwum. Informacje o polskich wolnomularzach w Stanach Zjednoczonych, które zanajdziemy w jego słowniku „Wolnomularze polscy w kraju i na świecie w latach 1821-1999” pochodzą z okolicznościowej broszury opublikowanej przez Lożę Kościuszko w 1978 r.

                Historykom z Instytu Pamięci Narodowej pozostawiam wyjaśnienie współpracy Ludwika Hassa ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. Swoje donosy miał podpisywał pseudonimem „Wolski”. Od końca lat sześćdziesiątych miał rozpracowywać Lożę Kopernik w Paryżu, a w latach siedemdziesiątych Towarzystwo Kursów Naukowych.

 

2. Dzięki staraniom kongresmana Dennisa Kucinicha z Ohio, 230 lat po śmierci, Kazimierz Pułaski został siódmym honorowym obywatelem Stanów Zjednoczonych. Rezolucję, wnoszącą o nadanie honorowego obywatelstwa gen. Pułaskiemu,  Dennis Kucinich przedstawił w Kongresie w 2005 r.

 6 listopada 2009 roku,  prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Hussein Obama zlożył pod nią swój podpis.. Z tej okazji, Czcigodny Loży Kościuszko w imieniu polskich wolnomularzy  wystosował list do kongresmana Kucinicha:

 

Dear Congressman Kucinich:

On behalf of myself and the Brethren of Kosciuszko Lodge No. 1085 of the Grand Lodge of Free and Accepted Masons of the State of New York - the oldest continually existing Polish Lodge in the world and the only Polish-American Lodge in the United States – I extend our sincerest thanks and appreciation to you for your prolonged efforts in successfully obtaining honorary United States citizenship for Count Casimir Pulaski, father of the American cavalry and a fallen hero in the struggle for American independence.

I am sure that I do not exaggerate when I say that your persistence in this matter is not lost on Polish-Americans and Poles the world over.

“Sto lat”!

With deepest gratitude,

W ⸫ Jan J. Wnęk

Master of Kosciuszko Lodge No. 1085

 

 

3. Broszura historyczna wydana przez  Uriel Lodge  Nr 24, Wielka Loża stanu Connecticutt  (2016 r.)

William R. Denslow „Ten Thousand Famous Freemasons”,  Missouri Lodge of Research, 1957

 

 

4. Gen. Pułaski był incjowany w loży wojskowej Army Lodge nr 27, która w tym czasie istniała w stanie Maryland. Otrzymała ona patent z rąk  Wielkiego Prowincjalnego Mistrza Pensylwanii. (Provincial Grand Lodge of Pennsylvania).

W czasach rewolucji amerykańskiej istniało dziesięć lóż polowych, ich członkostwo było ściśle ograniczone do żołnierzy odbywających służbę wojskową, chociaż ta reguła nie zawsze była przestrzegana. Loże wojskowe najczęściej rozwiązywały się po zakończeniu działań militarnych, a ich archiwa nie zawsze były przekazywane wielkim lożom, które udzieliły im patentu na działalność. Już w czasach kolonialnych słynęły z wyjątkowej beztroski jeśli chodzi o przechowywanie dokumentacji lożowej.

 

5. Wielka Loża Anglii wprowadziła w 1754 roku regulacje odnośnie publicznego ceremoniału pogrzebowego, zostały one wydane drukiem w kolejnym wydaniu Konstytucji w 1756 r.

Według praw angielskich, żeby wolnomularze mogli wystąpić publicznie w regaliach i fartuszkach w takiej ceremonii, wymagana była dyspensa wielkiego mistrza lub uprawnionego urzędnika wielkiej loży. Wolnomularstwo amerykańskie z chwilą rozpoczęcia rewolucji wypowiedziało posłuszeństwo obu wielkim lożom angielskim i rządziło się swoimi prawami. Jurysdykcje amerykańskie do dzisiaj nie wymagają dyspensy na uczestnictwo w masońskim rytuale pogrzebowym, z tego względu nie istnieje żaden ślad w archiwach wielkich lóż, który pozwoliłby na określenie gdzie i kiedy dokładnie, rytuał pogrzebowy nad zwłokami generała Kazimierza Pułaskiego został odprawiony.

 

 

6.   Richard C. Anderson (1750-1826). Pułkownik armii rewolucyjnej Jerzego Waszyngtona. Inicjowany w Loży Fredericksburg No. w stanie Wirginia. Założyciel i  pierwszy czcigodny mistrz Loży Lexington nr 1 w stanie Kentucky.

Porównaj:History of Lexington Lodge No. 1 – J. Winston Coleman, 1951. Publikacja Loży Lexington nr 1.

 

 

7.   Henry Archacki (1907-1998) podniesiony do trzeciego stopnia w Loży Kościuszko 11 czerwca 1937 r. W 1943 r. Został wybrany na stanowisko Czcigodnego Loży Kościuszko. Przez wiele lat był sekretarzem Loży Kościuszko, a w 1978 r. został przez Wielkiego Mistrza Wielkiej Loży Wolnych i Uznanych Wolnomularzy Stanu Nowy Jork mianowany gwarantem przyjaźni między Wielką Lożą Stanu Monatana i Wielką Lożą Stanu Nowy Jork.

Henry Archacki był znanym i cenionym działaczem polonijnym Zasłynął jako utalentowany ilustrator. Niestrudzony propagator polskiej kultury w Stanach Zjednoczonych. Pochowany wraz z żoną w Amerykańskiej Częstochowie.

 

8.   Emil S. Brykczyński (1857-1943),członek-założyciel Loży Kościuszko nr 1085 i jej pierwszy skarbnik., a pożniej został wybrany na mistrza loży. 20 lutego 1933 r. został mianowany przez Wielkiego Mistrza Wielkiej Loży Nowego Jorku gwarantem przyjaźni pomiędzy Wielką Lożą Nowego Jorku a Wielką Narodową Lożą Polski. Wielka Loża Stanu Nowy Jork uznała Wielką Lożę Polski za regularną w 1932 r. Aktywny na niwie polonijnej, wielki filantrop krzewiciel polskiej kultury w Nowym Jorku. Dwóch jego synów zostało czcigodnymi Loży Kościuszko: Charles S. Brykczyński w 1934 r., a Casimir H. Brykczyński w 1940 r.

 

9.       

W 1953 r. Delegacja Loży Casimir Pulaski nr 1167 z Chicago wręczyła  - z okazji 25 lecia istnienia Loży Kościuszko - Czcigodnemu Henrykowi Pięncińskiemu symboliczne srebrne młotki .

Na zdjęciu w pierwszym rzędzie od lewej: Wielce Czcigodny Walter A. Klass, były mistrz Loży Kościuszko; Czcigodny Henry Pięnciński, mistrz Loży Kościuszko w 1953 r.; Czcigodny Eugene Syprzak, Casimir Pulaski Lodge nr 1167 oraz Wielce Czcigodny Tadeusz V. Ziembiński, były mstrz Loży Kościuszko i sprawujący w 1953 r. Funkcje Namiestnika Wielkiego Mistrza na Bronksie.

W górnym rzędzie od lewej: były czcigodny Chester Skudlarski, sekretarz Casimir Pulaski Lodge nr 1167; były czcigodny Loży Kościuszko Martin S. Ziembinski i były czcigodny Loży Casimir Pulaski nr 1167 Walter Cygan.     

 

 

10.  Alexander Nadolny (1922-2017) . Podniesiony do trzeciego stopnia w Loży Kościuszko 15 lutego 1962 r. Sprawował urząd mistrza loży w latach 1981-1983. Jeden z filarów Loży Kościuszko. Weteran II wojny światowej. Wstąpił do US Navy jeszcze przed atakiem na Pearl Harbor. Lata wojny spędził na Pacyfiku jako członek załogi USS Louisville. Jego prochy zostaną rozrzucone nad Pacyfikiem dzięki uprzejmości US Navy.